Ludzie z Radomsko: Radomsko ul. Reymonta 58
Data publikacji: 2016-11-22, Źródło artykułu: http://commons.wikimedia.org, Autor zdjęcia: Marek Dębski
Tu mieściła się restauracja Pana Wacława Sznelińskiego. W okresie okupacji niemieckiej, z racji pobliskiego dworca kolejowego, częstymi gośćmi tejże restauracji byli niemieccy oficerowie. Pan Wacław Szneliński działając w konspiracji i w porozumieniu z tamtejszym aptekarzem aplikowali Niemcom do serwowanych posiłków środki mające na celu szkodzenia ich zdrowiu. W roku 1942, prawdopodobnie na skutek „wsypy”, aresztowano Pana Sznelińskiego i kilka osób przebywających w tym czasie w restauracji. Został on przewieziony do Gestapo w Radomiu i tam po okrutnych przesłuchaniach zamordowany. Jedną z informacji, jakie rodzina uzyskała po wyzwoleniu, jest załączona do zdjęcia notatka przesłana przez księdza, który przebywał z nim w jednej celi radomskiego Gestapo. Według listowego przekazu tego księdza, po skatowaniu przez Niemców i tuż przed śmiercią Pan Szneliński napisał krwią na ścianie celi "Jeszcze Polska ...". Natomiast do obozu w Oświęcimiu (Auschwitz Birkenau) wywieziona została jego żona i bliska krewna. Tam też Niemcy dokonywali na nich tzw. eksperymentów medycznych. Według rodzinnego przekazu, kobiety zwróciły się do ówczesnego Premiera J. Cyrankiewicza (znały go z obozu) o pomoc w uzyskaniu drogich zagranicznych lekarstw. Pomoc taka została udzielona, jednak skutki niemieckich eksperymentów pseudo-medycznych były tak poważne, że obie zmarły po okrutnych i długich cierpieniach. W restauracji tej aresztowany został także Zdzisław Dębski pseudonim „Grabie”. Niemcy jednak nie zorientowali się o jego powiązaniach z Panem Sznelińskim. Wywieziony został do Gestapo w Częstochowie. W trakcie przesłuchań odbito mu nerki. Nie odzyskał już zdrowia i gdy jeszcze wdała się w to gruźlica, zmarł w wieku 37 lat, w 1958 roku.